guide 1 Opublikowano 11 lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 11 lutego 2018 Z W I A S T U N S E R W E R A Zarejestruj się lub zaloguj, aby zobaczyć ukrytą treść! Tekst jest z początku nieczytelny, niewiele słów można rozpoznać, na drugiej stronie zaś opowieść zaczyna się tak: ...te ludy żyją dziwnie, nie spętani władzą jednego człowieka, a sami się rządzący. Każdy mąż może zabrać słowo i uczestniczyć w gromadzeniu. Zgromadzenia zaś mają załatwiać sprawy wszelakiej maści. W wielu aspektach urządzenia się różnią, krwawość, barbarzyństwo oraz ludowładcza. Ich bogowie dla mnie nieznani wydają się surowi, nieokiełznani, jak ich wyznawcy. Widziałem wielu co wpadało w obłęd i dokonywali nieludzkich czynów, z słowami swych bogów na ustach. Przeznaczenie i los to nieznane słowa, bardziej nieznane, niźli strach, czy litość, lecz gdy sprawa jest na ostrzu noża obiecują ofiary obfite dla swych bogów, aby oni ich pokierowali i nadali sił. Duchy różnorakie, przodków i lasów mają rzekomo korzystać również z ofiar, a wróżby słychać w powietrzu. Ich domy biedne, proste, nie rzadko spotkać je można w dzikim lesie, puste lub pełne. Skrywające skarby, lub też uszczerbiony kielich… Wdziewanie pancerza jest im niepowszechne, tarcza, włócznia, długie spodnie to ich rynsztunek, z dzikim wzrokiem stają w szranki z wrogiem. Normanowie rzeczą językiem, niesłychanie brudnym, nieokrzesanym, przekleństw w nim co niemiara, lecz każde posiada wydźwięk, jakby gniew Bogów rzucał na ofiarę. Plemię te ma charakterystyczną bladą skórę, są rosłymi postaciami, co siłą wyciskają soki z drzew. Brak tu większych luksusów, wychowanie i życie twarde jak ich charaktery, brudu tu się nie pozbędziesz, jak potwory, pomimo to mnie przyjęli ciepło. Jedliśmy z jednej misy i pytali się mnie, czy dobrze się czuje. Gościa obcego traktują przyzwoicie, lepiej, niż większość mych przyjaciół by mnie potraktowało. Opowiadanie jednego z mężów, co wrócili z wyprawy walczącym z zwaśnionym plemieniem z północy. Dym kłębił się przy osmolonej strzesze. Grajki dźwięczeli sobie na instrumentach, a córka karczmarza zbierała pokaźne napiwki. Co raz, jakiś woj szczypał ją ku uciesze obydwojga, a reszta w tych momentach spod byka w niego wbijała swe lodowate spojrzenie, lecz dopiero pomruk jej ojca sprawiał, iż perłowy pot pojawiał się na czole woja. Wielki, jak dwa dęby, pięść miał wielką, jak głowa dorosłego męża, natomiast napoje co zdradziecko przytomność odbierały, a rozum rozświetlały, były sążnie spożywane w tym miejscu, a woń pieczonej dziczyzny kręciła w nosie. - Na Świętowita przysięgam, że po tym, jak tego drania czaszkę rozłupałem, jego córy nieszczęśliwe przybyły, by towarzyszyć matce, nie dość one mi na głowie i na… to jeszcze te dziewki niewolnice cicho przyszły. Żal mi się zrobiło tych bidulek, w szmaty poubierane, widać, że pociech nie doznawały długo, to jam miękkiego serca zlitował się nad tymi nimfami. Jak zaczęły brykać i dokazywać, och mówię Ci! Skurczybyk to paskuda była wielka, ale co jak co nos do niewolnic miał. - ch**a tam gadasz, odstaw kielich, bo znów się urżnąłeś jak dzik. Ja mam Ci wierzyć, żeś je wszystkie... I tego skurwiałego syna pobiłeś, też sam!? Ten łajdak to klątwy zsyłał na przeciwników, piachem w oczy sypał, a nie jednego z naszych z Żyrowa rozpłatał. - Jak Świętowita wyznaje, odpierdol się, jeśli nie wierzysz, lecz to prawda! - Powtarzam, takie bajki to swoim dzieciom opowiadaj, a raczej dzieciom tego kudłatego, co mieszka dom obok. W mordę chcesz?! – Chwycili się za bary, wzrok, jak dziki wilk, a pomruk, jak wielkiego niedźwiedzia rozszedł się po karczmie. Ci, co zaprzyjaźniali się ze stołami, zrazu się podnieśli, wzrokiem szukając przyszłego początku zabawy… Po zwerbowaniu najdzielniejszych śmiałków z karczmy, czyli tych, co straż nie złapała lub mogli ustać na nogach nie jedynie ze względu na umiejętność bicia się, co picia, wyruszyliśmy, aby zarobić trochę złota na milsze zabawy… Usłyszeliśmy bowiem, że za siedmioma górami, za siedmioma drzewami i ośmioma pierdolonymi polami, tych kurwichsynów znajduje się obóz bandytów, co okradli znakomitego kupca z naszego miasta. My prawi ludzie, więc chcemy odzyskać, to co złodziejom się nie należy, oraz wymierzyć kilka ciosów, by nie niepokoili naszej sielankowej wsi. Problem w tym, że głośne narady, co strażnicy nazywają krwawą burdą w karczmie. Muszę tutaj nadmienić, że po części mają rację, gdyż te narady rzeczywiście mają miejsce w karczmie, a więc to nie jest tak, że ciągle kłamią. Nie mniej po tej naradzie lub wedle strażników burdy, uwzięli się na nas. Nie wiem czemu… Jednak my mili ludzie, więc oddamy przysługę strażnikom, łapiąc złodziejów, lecz tego nie chcieli słuchać. Jak każdy wie… głupia władza, ale władza, co ja prosty woj mogę począć. Wzięliśmy naprędce trochę sera i trunków, bo człowiek coś w podróży musi pić. Karczmarzowi zapłacimy po wyprawie. Po dwóch nocach skończyły nam się zapasy, w tym nawet napitek, to pomyśleliśmy, że chociaż jedzenie znajdziemy, co prawda to nawet nie minimum, ale sprawa tego wymaga, byśmy odebrali co cudze złodziejom. Zboczyliśmy trochę z drogi w nieprzebyty las. Nasz kompan bił się z potworami, ludźmi parający się magią w tym okultystami, psia mać rzucili na niego klątwę, a ta klątwa na nas również spadła. Żadnego zwierza, nawet małego króliczka nie mogliśmy spotkać, za to bez problemu natrafiliśmy na stado wilków… Biegliśmy przez trzy noce oraz przez sześć dni, wypróżnialiśmy się w biegu. W końcu wilki zgubiliśmy, nie mieliśmy co żreć, żadnego mięsa, czy sera. W końcu jeden z nas, który podobno był tam, gdzie szczyny zamarzają w powietrzu, stwierdził, że trzeba jeść „to i to”. Więc żarliśmy „to i to”, korzonki, kapustę, cebulę i więcej cebuli. Gdy dotarliśmy do obozu tych zbirów i ujrzeliśmy kilkunastu chłopa gotowych do wojaczki, my stanęliśmy dzielnie, tylko krzaki połowę naszych zasłaniało, a niektórzy szykowali się do walki za drzewami przez zwykły przypadek. Przed to, ja uznałem, że trzeba zaanonsować nas kilku mężów dzielnych, by wiedzieli, kto ich wkrótce pokona. Jako rozsądny przywódca, nie chciałem też, by kobieta, która była wśród nas, oglądała krwawą jatkę, chciałem po dobroci sprawę załatwić i wysłuchać racji drugiej strony. Szybko okazało się, że sprawa z kupcem jest zawiła, a ich „napady” trochę koloryzowane były przez ofiary, jedynie małe starcia, a nawet można powiedzieć, że prawie tylko słowne dyskusje, te trupy, okradzione tysiące monet, to tak swoją drogą… Nagle poczęstował nas miodem pitnym, my jako kulturalni wojowie, nie mogliśmy odmówić, a żeby nie być gburami, podjęliśmy rozmowę. Okazało się, że to są biedni ludzie, nie na podstawie ich sakw, oraz trunków, to, to nie, bo trunki mają w sporych ilościach i jakości najzamożniejszych ludzi z tych krain. Nie mniej biedni w postaci szczęścia jak my. Niedługo potem zaczął wyklinać na władców, na sądy, na zgromadzenia, strażników co się czepiają wszystkiego, deszcz kapiący z nieba, słońce za jasne po popijawie, czy na grupę bandycką o nazwie Zakład Ubezpieczeń Społecznych, czyli na to, na co rozsądny człowiek powinien narzekać. Poglądy mieliśmy zbliżone. Ugościli nas wspaniale, więc mieliśmy wobec nich dług wdzięczności. W skrócie, po naradzie z resztą naszej grupy przystąpiliśmy do nich. Taka oto nasza historia, a teraz wyskakuj ze złota, jeśli Ci życie miłe! Cechy serwera: - unikalny świat wzorowany na wczesnośredniowiecznej Europie - system plemion i osad prowadzonych przez graczy, oparty na pluginie Towny - możliwość prowadzenia własnej szajki lub projektu niezwiązanego z przestępczością - wiernie odwzorowana architektura słowiańska, nordycka i zachodnioeuropejska - kilkadziesiąt rozmaitych lokacji rozsianych po sporej mapie - rozbudowana fabuła i liczne teksty ją uzupełniające - podział na trzy profesje, których przedstawiciele mają do wyboru jeszcze trzy dodatkowe specjalizacje - ekonomia oparta na zróżnicowanych monetach, będącymi dodatkowymi przedmiotami w grze - realistyczny czat oraz nacisk na zachowanie wiarygodności świata gry - możliwość skonstruowania jednej z kilkunastu typów łodzi, które, dzięki nowatorskim rozwiązaniom, bardzo płynnie przemieszczają się na morzu - kilkadziesiąt autorskich skórek przygotowanych do wyboru dla nowych graczy i licznych postaci NPC - jeszcze więcej autorskich tekstur - od źdźbła trawy i mąki, aż po zupełnie nowe rodzaje zbroi i kilkadziesiąt wzorów tarcz z epoki - system wierzeń wzorowany na kulturze słowiańskiej i nordyckiej, - podział na dwie pory roku, różniące się klimatem, długością doby oraz obfitością plonów - dostępne gry karczemne - kości oraz szachy, - system zabezpieczania drzwi oraz skrzyń, a także wprowadzenie wytrychów - System nawadniania gracza oraz wszelakie naczynia do tego wykorzystywane - Dźwięki oraz utwory dostępne w wielu lokacjach na serwerze - Autorski system BW (Brutally Wounded - gracz po śmierci traci przytomność na jakiś czas oraz budzi się ze skutkami ubocznymi) - Nowy system handlu na serwerze - Możliwość produkowania, warzenia, fermentowania i destylowania własnych różnorakich trunków dzięki pluginowi Brewery. - Rozmaite choroby które mogą zaatakować twoją postać. - Warunek odnoszący się do wagi twojej postaci (Waga zbroi, ekwipunku itp) - wiele, wiele więcej... START SERWERA 24 LUTEGO 2018 - GODZINA 18:00 Zarejestruj się lub zaloguj, aby zobaczyć ukrytą treść! Zarejestruj się lub zaloguj, aby zobaczyć ukrytą treść!Zarejestruj się lub zaloguj, aby zobaczyć ukrytą treść! (Kliknij na ikonkę by zobaczyć oficjalny skinpack) Zarejestruj się lub zaloguj, aby zobaczyć ukrytą treść! (Kliknij na ikonkę by wejść na naszego discorda) PanNiedzwiadek 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi